Posty

Jesień

Obraz
  Grudniowe niebo sypnęło złota kaskadą, W różowo-niebieskie kożuszki chmury strojne, Podmuch goni liście i układa w girlandę, Drzewa, choć nagie, pną się do nieba dostojnie. Jesień roztacza nieśmiało swoje marzenia, Pieśń życia kołysze, przytula; wiatr też śpiewa. Krótki dzień milknie, w półmrok się zamienia, Poświatą barw jesieni sączy się nadzieja. W domowej ciszy, w równym rytmie zegar tyka, Czas świata - mojego ziemskiego czasu pilnuje, Zanim półmrok otoczy mnie zewsząd i wokół, Niech jesień swoim urokiem los zaczaruje. *** Jesienne długie wieczory mają swoje uroki: Relaks pod ciepłym kocem, z kubkiem herbaty.

Jej oczy

Obraz
  Mówią, że ma magiczne oczy, Kocie i dzikie, smutno-zielone, Zeszklone słonawymi łzami - Wiecznie w jakąś dal zapatrzone. Niejeden chce zajrzeć w te oczy, Skryte za czarnymi rzęsami. Jakie są oczy - takie wnętrze! Tak jest panowie z kobietami. Powiem wam, że w kobiecych oczach Mogą spełnić się niespełnienia. Błyszczą tam smutki i tęsknoty Lub we łzach znikają marzenia. Fraszka: Zasłona dymna Ponoć w oczach człowieka odbija się dusza, Stąd - czarne okulary - duszę zasłonić muszę.

Zabrakło mi...

Obraz
Nie zapadłam się pod ziemię - na chwilę nawet I nie ogarnęła mnie ciszą nagła senność, A wciąż brak mi doznań - znajomych, ulotnych, Ponure myśli nie wpisują się w codzienność. Wysoko, ponad głową - zabrudzone niebo, Może to smog, może obraz zmęczonej duszy, Wytężam pamięć, myślę - czym lukę zapełnić? Zabrakło mi znajomych widoków, podniet oczu! Pewnego poranka szron okrył drzewa bielą, Czarne konary znikły za śniegowym blaskiem. Już wiem! Brakowało mi zimy i jej czaru, Skrzącej gwiazdeczkami mrozu zimowej baśni. Fraszka: Zmienna aura zimowa Zimowe dylematy codzienne: Kożuch czy palto jesienne?

Jak rzeka..

Obraz
Jestem jak rzeka: wartka i wzburzona, Która - złość, frustracje w wiry zamienia. Prąd życia pędzi mnie między zakolami, Rwący, zatapia bezbarwne wspomnienia. I zaklęta w szum fal: łagodny, śpiewny, Oddaję się cała wizjom przyszłości. Bystry nurt niesie mnie z nadzieją w przyszłość, Panta rhei - w życiu nie ma stałości. Bywa i tak! Los krą inercji skuje, W odmętach znikają życia uroki! Jestem rzeką, u ujścia niespełnioną, Która co dnia wpada do większej rzeki. Fraszka: Panta rhei W życiowym zastoju - Życie w miejscu nie stoi.

Refleksja

Obraz
  retusz zmarszczek na twarzy zamazane czasem zdarzenia i myśli policzek od losu i wspomnienie palące ogniem policzki czyjeś roześmiane oczy  i mój uśmiech przygasły i ja w czterech ścianach apatii odgrodzona murem błędów to zabawne a jednak byłam obojętna nawet wtedy gdy trzeba było   nadludzki wysiłek wydrzeć z mięśni a z myśli wyrwać moje najdoskonalsze ja    rozsiać je po świecie   od losu wyszarpać moje być albo nie być Fraszka: Refleksja Przemyślałam błędy z przeszłości, Nijak się mają te błędy do błędów z przyszłości.

Drogi losu

Obraz
chciałeś kupić sobie los - za jakieś marne pieniądze śmieszna rzecz - teraz brak ci słów teraz  mówią inni być może - wypracowali sobie świat i słowa przepełnione sensem ich myśli brzmią szerokim echem na tym wielkim świecie i nie idziesz spać dusisz pustkę w sobie czas jest ci potrzebny - żeby znowu myśleć ideami odzwyczaić się od faktów dokonanych jak mogłeś myśleć - że życie to handel że nauczysz się  kupczyć - tak jak inni pomyśl wiecznie sięgasz po cudzy kawałek tortu upaćkałeś łapki w słodkim kremie nie słyszysz muzyki - którą gra ci los i nie widzisz swojego kawałka nieba a twoja gwiazda świeci najjaśniej to ta - obok księżyca Na rozdrożu Na rozdrożu ludzie stoją - Wybrać marzenia czy prozę? Tutaj mocniej bije serce, Każda ścieżka mami, nęci. Spotykamy się z niewiedzą, Fachu wróża - nikt nie posiadł! Nikt nie wie - czy los pechowy, Czy pozbiera dary losu? Myśl może stać się codzienna Lub będzie pasją płomienną. A jeśli rzucić monetę, Czy właściwie los wybierze?

Smutki pani Jesieni

Obraz
  Jesień w odwieczne schematy ubrana, Na ławce w parku usiadła milcząca, Nad jesiennym losem się zadumała: "Jestem brzydsza niż siostry! Powiedz słońce!   Wiecznie mówią, żem chłodna i posępna, Z niebem tkanym szarością, oczywiście! A ja ugrem, złotem sypię wokoło: Złote promienie słońca, złote liście.   Na zielonej trawie układam listki W mozaiki, szeleszczące szelestem. Wprawdzie -   to nie dywan lata kwiecisty, Ale jest kolorowo, wręcz   bajecznie.   Krótki dzień, jakby wynagrodzić chciał to, Maluje zielone po lecie liście: Na czerwono, fioletowo i żółto, I na pomarańcz - jarzębiny kiście.   Niebo co wieczór, to ptasia opera, Najgłośniej słyszymy klangor żurawi, Niebo kwili, ptasie pieśni śpiewa, Klucze ptaków lecą do ciepłych krajów.   Misternie   ozdabiam w jesienne barwy, Wszystkie owoce, trawy i warzywa. Ręczna robota wymaga artyzmu, Moja jesień ma kolory   tęczowe.   ...