Posty

Wiwat!

Obraz
  Wiwat! Umarł król, niech żyje król! O smętnym starcu mówią ludzie, Który zagrał miliony ról, Dziś do historii odchodzi. Wpisał się w pamięć rozmaicie, Rozdawał światu zło i dobro, Niektórych darzył szczęściem  sowicie, Innym zaś - pokazał twarz podłą.   Wiwat! Królewicza w kołysce Znów w sylwestrową noc położą. Szampanem przybycie obwieszczą, Od rac zrobi się kolorowo. Czy ten nowy rok będzie dobry? Jaką opowie historię?   Życzę światu dni w harmonii, W zdrowiu, spełnieniu i bez wojny.  

Cała na biało

Obraz
  Za oknem śnieżna, doskonała biel Nijak nie współgra z barwami duszy. Życie daje popalić bezczelnie, Ze śniegiem nieustannie się kłóci.   Namolny pech jak dziki ptaszysko Groźnie bije w powietrzu lotkami. Złe wieści - te siostry pecha wszystkie - Marzenia zastępują mrzonkami.   A gdyby tak - ten mętny, smętny świat Zasypać śniegowym, białym puchem, Białą gazą zimowej mgły zakryć, Czy kipiącego mleka kożuchem?   Jestem świętego spokoju głodna, Nie zawsze musi być kolorowo! Ma być: jasno, biało i pogodnie, Zewsząd mają płynąć ciepłe słowa.

Wieczór wigilijny

Obraz
  W wigilijnej, świątecznej ciszy - Nie słychać głosów moich bliskich. Miejsca przy stole opuszczone, Smutne myśli wędrują w przeszłość. W tę noc jest ze mną Jezus Chrystus, Przyszedł na świat, by zbawić ludzi. Moi rodzice odeszli już, Tęsknota rządzi sferą uczuć. Mama - miałaby imieniny, Tata szukałby pierwszej gwiazdki, W kuchni - zapach kapusty, grzybów, Na stole leżały opłatki. Świąt jak dawniej - nie będzie nigdy! Niepojęta zagadka losu: Ludzie zostają tylko w myślach, Życie w bólu - nadal się toczy. Dzielę się myślą jak opłatkiem, Lecz duszy w żalu nie zasklepiam. Mały Jezus rozjaśnia smutki - Nie odmawia nigdy niczego!

Bajka z morałem

Obraz
  W kąciku dla lalek - wielkie zamieszanie! Misio ogłosił: „Czas na rozliczanie”.   Wszystkie zabawki poruszone żywo: „ Kogoś skażemy! Ma być sprawiedliwie!”   Pajacyk z kąta, z naderwanym uchem, Widzi szansę: „ Nareszcie błysnę, fuksem!   Sława popłaca, będą i pieniądze, Znajomości. Jestem na dobrej drodze”   I stoi już pajac na   klocków stosie: „Jasnowidz wskazał - lalki, misie drogie,   Że naderwane ucho i brak zdrowia, To robota tej lalki, tej tu - nowej!   Jasnowidz to przedni, ruski fachowiec, Omal nie urwała mi całej głowy!"   Bez dowodów i sądowej rozprawy - Na nową lalę rzuciły się zabawki.   Pogryzły policzki, wyrwały loczki, Porwały suknię, połamały rączki.   Biedna lala, choć pomocy wołała, Zabawką "do wyrzucenia" została!   A pajac triumfuje:" Teraz się zacznie! Ptasiego mleka - nigdy nie zabraknie!"   Morał tejże opowiastki jest taki, Żeby samodzielnie dociekać prawdy!   Nie da

Pobudki

Obraz
 < Życie mamy tylko jedno i dlatego zawsze trzeba umieć coś z tym fantem zrobić.> Na puchu poduszki zostawiam Rozespaną wizję ostatnią, Ze strzępów wydarzeń sklejaną; Okiennice rozjaśnia światło.   Sen rozstał się ze mną na chwilę, Być może odpłynął na zawsze. Myśli krzyczą w barwach motyli, Wśród wrzaskliwości dnia nie gasną.   Od rana zajmuję się życiem, Wkraczam w las z białymi plamami, W zrządzenia losu i potrzeby, Kluczę między wydarzeniami.   Czasem jestem jak woda chłodna, Bywa, że parzę żywym ogniem. Za dnia - jestem jednak ostrożna, Bo z życia - zbudzić się nie można! 

Kartki z kalendarza

Obraz
< Już nikt nie pali żółtych kalendarzy, Odeszły w dawną, prawie zapomnianą przeszłość, W dobie komputerów i elektroniki,  Tylko poeci - kartki z kalendarzy wspominają w wierszach. > Zrywam co dnia z kalendarza kartki, Liście dni - bezbarwne i jałowe. Zrywam jak zeschłe kwiatowe płatki, Dni nużąco jednokolorowe.   Gubię się w głębi monotonii, W słowach pospolitych, bez  znaczenia. Tak jak w poemacie arcynudnym - Wyrazy przez przypadki odmieniam.   Jestem między jesienią a zimą, Pośród zimna, które w duszy zaschło. Wiem, że czas bez poezji przeminie, Zanim liście - kartki z drzew opadną.    

Boskie łąki

Obraz
  Może to wszystko się działo Po drugiej stronie ulicy, Może w zapomnianym życiu? W pamięci znak wspomnień krzyczy!   To było na pewno -   bliżej Boskich łąk, oddechu Boga. A świat marazmem nie milczał, Nie wiła się prosta droga.   Tęsknię do dawnej pewności, Która jazgotem rozprysła Się - na tysiące skier złości. Nie wiem! Jak dniem się zachłysnąć?   Namacalnie - Boskie łąki Były, jak za młodu wszystko! Może za ulicą istniał Ten świat?   Znikł, choć był tak blisko! Pinterest podsunął mi to zdjęcie, do tego konkretnie wiersza.