Posty

W nowym miejscu..

Obraz
  W nowym   miejscu jak pająk domowy - Nici porozumienia rozciągam. Uśmiechem   badam terytorium I w treść cudzych zdań bacznie spoglądam. Nieraz  wabię   pawimi piórami Lub oblicze prezentuję skromne, Albo posrebrzam ten świat   słowami. A przywary? Zawsze niewidoczne!   A potem życie korektę robi, Otoczenie  potrzeby dyktuje. Świat to gęstwina pomocnych dłoni. Podam dłoń, tak mnie zaakceptują!

Wiersze, które napiszę....

Obraz
  Arcywiersze jeszcze kiedyś napiszę: Gdy nie będę miała wypchanej głowy Gałgankami, zamiast   powabu myśli; Gdy mego ja będzie ponad połowę. Zniknie w moim wnętrzu lalka szmaciana, Którą trocinami losu wypchano, Pragnienia obudzą wolę walki, Sięgnę po to, co od Boga mi dano.   Wtedy to - wizjami zakwitną drzewa, Nie tylko w sadzie, ale i w mych myślach. A w głowie jad nie będzie się rozsiewał, Burą stagnacją brudził   zieleń liści.     Arcypiękne   wiersze   kiedyś napiszę, Gdy słowo   zalśni księżycową barwą. Ten Ktoś odmieni ciepłym śmiechem ciszę, Do rajskiego ogrodu mnie zagarnie.

Gorzko...

Obraz
  Nie! W kieliszku nie zamknęłam życia! I nie kieliszek w szachu mnie zamknął. Piołunu nie podają w kieliszkach! To upiór losu życiem zawładnął. I za kłódkami, skoblami trzyma, Przez szpary sączy się cienkie światło. Słowa tu kończą się bez przyczyny, Nie przenikają z nocy na kartkę. „Gorzko, gorzko!”- wokoło mnie krzyczą, Lecz tu nie myślą o pocałunkach. To smak piołunu zatruwa ciszę, Nie warto robić z życia rachunków. Srebrzysty piorun ściął ramię drzewa, W kalekim drzewie rana się jątrzy, Może zasklepi się nowym pędem, Lecz teraz drzewo ma myśli gorzkie! Gdy niebo już wypłacze się deszczem, A los rozjaśnią niebiańskie dzwony, Może piołun zamieni się w srebro, Wróci ten losu - fart utracony!

Miliony malutkich kroków..

Obraz
  Milionów malutkich kroków trzeba, Aby   do ziemskiego edenu dotrzeć. Po drodze razem   z wiatrami   zaśpiewać, Iść - nie pod wiatr, a z wiatrem kroczyć mądrze.   W skrojonej z determinacji sukience - Jak wielkie niewiadome -   dzień i noc brać. Gdy trzeba, zatrzymać się lub zakręcić, By w żagle wyobraźni uchwycić wiatr.   Miliony malutkich kroków   wiodą Często  do euforii spełnienia. Idziemy drobnymi kroczkami,   słodząc Nadzieją alejki bez zakończenia.

Poczucie krzywdy

Obraz
  Poczucie krzywdy na brzegu duszy usiadło I dławi, dusi w gardle, rozlewa się żalem. Patrzy tylko z wyrzutem jak jakieś widziadło. Ciało chce z tego miejsca pójść - i to jak najdalej.   Zalęgła się ziarnami krzywda w ludzkim ego, Bo maska obojętności bólu nie niszczy! W zmęczonym  powietrzu   wisi   głośne „dlaczego?”, W oczach duszy widać zdeformowane myśli.   Zraniona dusza   zaśpiewać już nie potrafi, Ma tylko siebie i swoje okaleczenia. Może   w przyszłości zapełni życie nutami, Kiedy to wpław przepłynie rzekę zapomnienia.

Cierpliwość

Obraz
< Cierpliwość - to nieraz towar na wagę złota. > < Cierpliwość - to dar od Boga, bo tylko Bóg może pochwalić się boską cierpliwością.>   Nie tak miało być! Jak na płótnie miał być obraz - Farbą olejną - tak od serca malowany, Pełen uroku   pejzaż bytu w ciepłych barwach, Z grą jasnych świateł, przejrzysty i doskonały. . Wyszło tak, że obrazu dokończyć   nie można, Między   światłocienie wkradły   się zaciemnienia, Stąpam - między słowami - nadzwyczaj   ostrożnie, Dusza drży   zalękniona, siedzi na ramieniu.   Życie tak ma, że nicość marzenia pochłania, Sens i treść nie wpisują się w tarcze zegarów. I gdy zaczyna brakować słów do dodania,  Nie wiadomo skąd, tyle cierpliwości mamy.

Bezgwiezdna noc

Obraz
  Na niebie wielka plama z atramentu: Noc ma szatę z granatowej poświaty, Bez ozdób - gwieździstej biżuterii, Nie srebrzą nieboskłonu mleczne szlaki. Wiosna wabi sny aksamitnym ciepłem, Rzuca czary wonią nocnej zieleni. Poduchy z chmurek na nieba atramencie - Biel i róż - ponad zaciemnioną ziemią. Świadomość jak Sfinks zadaje zagadki: A gdyby przeszłość zalać atramentem, Kleksem pokryć zranienia i upadki, W tę atramentową noc wyśnić szczęście?