Posty

Pająk

Obraz
j estem sama szukam w swoim sumieniu uzasadnienia potrzeby samotności sensu tej pustki wokół dzisiaj widziałam pająka to był mój jedyny towarzysz co chwilę zsuwał się po pajęczynie jakby chciał tymi gestami okazać swą bliskość uklękłam trochę modliłam się zadumałam a pająk jakby wiedział  że jednym ruchem ręki mogę zniszczyć tę jego nitkę do nieba za oknem wieje wiatr  zimny i ostry tłucze ludzi zeschłymi liśćmi i papierkami zza ściany słyszę echa ludzi czasami ktoś coś krzyknie a pająk tańczy na tej pajęczej nitce podskakuje zabawnie jakby chciał rozdawać endorfiny jakby chciał zamienić mnie w uśmiech

Portret

Obraz
  W czasie burzy noc przygasa, staje się biała. Pośród błyskawic widać głębokie emocje! Burzowym myślom wtórują pomruki nieba, A łunę księżyca deszcz zamazał i rozmył. Niebo, zwykle w szacie atramentowo-czarnej, Co chwilę rwie się i krzyczy światłością światła. A gdzieś daleko - na końcu nieba ty jesteś! Ostry nóż pioruna drogi tam nie oświetla. Śnisz. Sny masz tkane srebrzystą nitką spokoju, Przebywasz w świecie, który nie należy do mnie. Z twoich żarliwych myśli, z rozpalonych uczuć Powstał obraz. Na twoim niebie wisi portret. Podczas burzy jak w dzień jasno. Ta noc jest biała! Jakby chciała zakryte tajemnice odkryć. Tylko linia losu wiedzie do twego nieba! Do dziś tego nie wiem - czyj wisi na nim portret?

Twoje oczy

Obraz
  twoje oczy są tak bliskie że stały się moimi oczyma drugą parą patrzą i widzą to samo co ja twoje oczy nie są moimi milczą wtedy kiedy brakuje mi treści w życiu mówią tylko tyle ile chcesz powiedzieć twoje oczy nieraz zaszkliły się zupełnie niezrozumiałymi łzami twoje oczy nie są moimi są tajemnicą zagadką której odgadnąć nie umiem

Wrzesień

Obraz
Za chmur   szarym smutkiem - skryło się słońce, Wrześniowy dzień zapłakał drobnym deszczem. Łzy deszczu w parasol tłuką rytmicznie, Twój uśmiech cały mokry, lśni słonecznie. Rytmiczny stukot mych obcasów słyszę, Twoje kroki wystukują inny takt, A z nieba płynie deszczowa muzyka, Ciepły wiatr do walca zaczyna nam grać. Pośród kałuż ktoś zaczyna stepować. Wrześniowe liście barwną paletą: rdzą, Pąsem, żółcią - tworzą salę balową, Dęby, buki, brzozy - z wiatrem tańczyć chcą. Tańczą: barwne parasolki, drzew liście    I kolory płaszczy przeciwdeszczowych. Wrzesień pełen urody, ciepły jeszcze, Słońce zza szarości wychyliło głowę.

Wczesny ranek

Obraz
  Wczesnym porankiem - odchodzące lato Stroi się w białą gazę mgły porannej. Próbuję schwytać w locie muszkę czarną, Która lśni tęczą, wcale nie jest czarna! Czerwienie i żółcie zorzy porannej Ciemność nocy zamalowują blaskiem. Odurza myśli barwna mozaika! W kropelkach rosy odbija się jasność. Wraz z wiatrem wirują zapachy roślin, Cały świat tonie w zieloności lata, Kogut pianiem rozcina ciszę ranną, Różową woalkę słońce nakłada. Tak wystrojone - przechadza się na niebie I kryształowym lusterku jeziora. Bujam w obłokach, szukam gwiezdnych cieni - Przez blady liść księżyca unoszona.

Nieprzewidywalność losu

Obraz
  Rusałka Admirał podrywa się z pokrzywy, Nareszcie przestała być zwiniętą w liść larwą! Czarne skrzydła z czerwonymi paskami - składa Do lotu: "Czy są na nich białe plamki? Sprawdzę!" Z motylami tańczy w uniesieniu miłosnym - Między ostami, tu gdzie lila róż budleje. Pije nektar z kwiatów i sok z owoców letnich,  I do podróży życia się przygotowuje. Ciepłe kraje i wielki świat - czeka na motyla, Długi lot ponad ziemią, niecodzienne chwile, Miasta, rzeki, góry, zieleń lasów na dole. Bajkowe skrzydła, z bajki świat mają motyle! Tańczy Rusałka między słońca niteczkami,   Płynie lekko w zwiewnym pięknie - w ciepłym powietrzu. Potem na grudzie Siada, między trawy źdźbłami, Karmi się ziemi solami mineralnymi. W końcu na swej drodze spotyka człowieka. Nie wie, że ludzie są dobrzy i źli, że palce Niesforne - raz na zawsze zniszczą los łaskawy, Że na nic tu kamuflaż - pod spodem skrzydeł brąz.

Takie życie..

Obraz
Wokoło wszystko się sypie i wali, Ciągnę co dnia czas jak gumę - za poły. Wciąż niedociągnięcia, rysy i skazy! To - co robię - zawsze niedoskonałe!   Noc mija bez snów - z opaską na oczach! Godzin a nawet minut, wciąż za mało! Myśli żarem płomieni biegną naprzód, W miejscu stoi ciało niedoskonałe.   Takie życie, wiecznie czegoś brakuje, Do perfekcji doprowadzić nie można! Może trochę lata wpuścić do myśli, Poddać się letniej aurze i zwolnić?