Sztorm
Znad Atlantyku powiało kłębami wiatru,
Chłód rozbił na strzępy słup ciepłego powietrza,
Wśród pieniących się fal - fala olbrzym wyrosła,
Z niebywałym rykiem, grzmotami i błyskami,
Szybciej od czasu płynie, podąża do brzegu.
Czy ten wodny potwór zwolni przed żółtą plażą,
Czy spieniona woda zmieni tu rzeczywistość?
Poszarzało i pociemniało niebo chmurne,
Groza zawsze wytwarza osobliwy nastrój!
Nagły podmuch sztormu, jak muszelki malutkie -
Na zalany wodą ląd, wielkie łodzie zepchnął.
Deszcz siecze, łączy się z wodnymi bałwanami,
Przestałam dzielić życie - na teraz i przyszłość.
I do dziś nie wiem, czy to był gniew oceanu,
Czy nic osobistego - przyroda po prostu?
ATLANTIC CITY - OCEAN PRZED BURZĄ
Komentarze
Prześlij komentarz