Miejsce w przedpokoju




Prawdziwe życie przysnęło na dnie baśni,

Chce śnić o spełnionym życiu - choćby chwilę,

Nim zawiśnie na wieszaku obok płaszcza,

Pragnie przymierzyć barwne skrzydła motyla.

Obok wieszaka - mokry parasol stoi,

Nie wiem - czy deszcz, czy może parasol płakał?

Życie ma to do siebie, że czasem boli

I nie zawsze wygrywa człowieczy zapał. 

Płaszcz powiesiłam na wspomnianym wieszaku,

Przecież pognieść się w żaden sposób nie może,

Za to mogę zmiętosić niejeden szkopuł, 

Błędne słowa wystawić za drzwi - w ferworze. 

A przy wieszaku - zabłocone martensy,

Gdyż w codzienności pełno kałuż i znoju.


Prawdziwe życie musi toczyć się



z werwą,

To nie zawiśnie na haku w przedpokoju.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chandra

Nocą....

Sen wieczny

Książka - "Tajemnice życia"

Nie jestem już...

Monotonia