Kij ma dwa końce
Kiedy kij ma dwa końce,
Duszyczka piecze zatrwożona,
Luna posrebrza niebo nocne,
W półmroku źle żyć, a sny toną.
Którą prawdę ujawni światłość:
Czy moją, czy wyssaną z palca?
Na cienkim włosku losu tańczę,
Co solowo można wytańczyć?
Płyną prawdy - niczym obłoki,
Niekiedy w dziurawych sukienkach.
Czyste fakty zna Boskie oko,
Moje słowa w szepty zaklęte.
Zanim wyleje biała rzeka
I racją ożywi moją prawdę,
Muszę trzymać się końca kija,
Bo o swoje ja - walczyć warto!
Milo sie czyta.......
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńCieszę się i dziękuję.
OdpowiedzUsuńCIEKAWIE NAPISANE.....
OdpowiedzUsuńChciałabym , żeby czytelnicy odnajdowali swoje przeżycia w moich wierszach.
OdpowiedzUsuń