Miasto
Miasto, które znam, zgasło za mgły mlekiem,
Znikło w białej rzece jak Atlantyda.
To, które kochałam całym swym sercem!
Końca niespełnienia wcale nie widać.
Noc zawłaszczyła jasną taflę nieba,
Zgasł złocisto-purpurowy
nieba blask,
A domy - skrzywione, gną się ku ziemi,
Jakby ciężarem chciały na głowę spaść.
Drzewa jak domy - chylą się
ku ziemi,
A myśli giną, jakby w studni bez dna.
W ciemności nie widać cienia nadziei,
Krokami zarządza
bezrozumny strach.
Nieme uliczki to sidła potrzasku,
A mroki miasta zaczęły za mną gnać:
Skłębione postacie - w oczach bez blasku.
Smętny ton losu daje o sobie znać.
Księżyc - na chwilę, zza kłębiastej chmury -
Rozjaśnił panującą
nad miastem ciemność:
„Zapamiętaj sobie - nie ma mrocznych miast,
Pośród murów ludzkie zło cię dosięgło.”
Miasto II
miasto uśmiechnij się baśnią
przeszłość swoją opowiedz
skrytą za mchem na kamiennym murze
powiedz co było zanim nie było
cienia starego klonu za oknem
miasto stań mi się baśnią
przenieś w nieistniejącą dawność
co tu było przed betonem opowiedz
pokaż mi fotki wielkiej przeszłości
i ludzi których pamiętasz tylko ty
miasto pokocham twe baśnie
daj mi dobre życie w baśni mej własnej
daj mi uliczkę z przytulnym domem
i ciepłe słowa codzienne garściami
do wiersza o dobrym życiu
Takie prawdziwe.......niestety....!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNiestety, ale przy okazji jest temat na wiersz. Pozdrawiam. Beata Wałuszko
OdpowiedzUsuń