Styczeń

 


Chłód, chłód, zimno! Marznie dusza, marznie ciało!

Styczniowy wiatr zastukał w zmarznięte szyby.

Dzień jakby skurczył się, jakby jasność stracił,

Senne myśli płyną nadzwyczaj leniwie.


 Przypominają wszakże tarcze zegarów,

Że odwieczny porządek panuje w świecie:

Zima w styczniu - jak co roku mrozi,

Wirującymi śnieżynkami dziś miecie.



I kryje miasto całe puchem bieluchnym,

Mleczno-srebrnym, idealnie doskonałym.

Wiatr styczniową piosenkę śpiewa, nie świszcze.

Już nie marzną myśli! Świat jest czysty, biały!

Na zdjęciu Pałac Branickich w Białymstoku. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chandra

Nocą....

Sen wieczny

Książka - "Tajemnice życia"

Nie jestem już...

Monotonia