O miłości
Nie wiem, jak głęboko sięga miłość!
Czy może do magmy, wnętrza ziemi?
Czy kończy się tuż pod ludzką skórą?
Taki sekret, co rządzi zmysłami.
Goniłam za nią, przeskakując schodki
Zaplątanej w supły codzienności.
Wydzierałam jakieś marne strzępy,
Czegoś podobnego do miłości.
Teraz już nie chcę czułych dotyków,
Mistycznego tańca pośród nocy,
Łkania wiatru, co między liście wpadł,
Wśród lampionów i księżyca wokół.
A ta skreślona miłość ściga mnie wciąż,
Mówi, że przyszła - tak jak przyjść miała!
Mami wiecznie: prawdą, to nieprawdą,
Wywraca porządek w zdaniach całych!
Nie mam w życiu takich przegródek,
Ani półek na nowe westchnienia.
Miłość mówi, że jest przecież wszystkim
I warta jest długiego czekania!