Cisza wigilijna (2. Sonety o ciszy)




Świeży śnieg pobielił płotu sztachety,
Tajemnym puchem zakrył całą ziemię,
Ostatnie smutnej jesieni kłopoty.

Szare błoto dzisiaj już zapomnieniem.
Jaka dostojna biel, pełna godności!
Mrozem skrząca cisza - zauroczeniem.

Cisną się na usta krzyki radości,
Słońce - milionami drobnych iskier
Na białym śniegu - do sanny chce prosić. 

A w pobliskim lesie choinek szpaler
W zielono-białych soczystych ubraniach,
Przybiera świąt - wigilii charakter.

Pierwszej gwiazdy w oknie oczekiwanie,
Szukamy jej w milczeniu, zadumaniu.


 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chandra

Nocą....

Sen wieczny

Książka - "Tajemnice życia"

Nie jestem już...

Monotonia