Zmęczenie
Zmęczenie o wadze worka z piaskiem,
Na zgiętych plecach mi się rozsiadło.
I sypie piaskiem po sennych oczach,
Dręczą umysł bezsenne widziadła.
Myśli: takie statyczne, w bezruchu,
Z ziewaniem, jakby wiecznie śnić chciały!
Ciało obolałe, niepokorne -
Nie walczy i nie czuje zapału!
A dusza chciałaby energicznie,
Uparcie - myślą w przyszłość wybiegać!
Bo duszę mam przecież eteryczną -
Na wieczność. Nie muszę jej resetować.
Powiem wam szczerze - jutro też jest dzień!
Może i bez słoneczka w powietrzu,
Lecz jutro pozbieram złoty świata pył.
Będę taka, jak chcecie - słoneczna!