Władca
Niespodzianie w moim życiu pojawił się on,
Przedstawił się jako mój osobisty władca,
Stałam się poddaną Dymitra Samozwańca,
A na moim podwóreczku ustawiono tron.
Na sobie mam władczy wzrok, plecy zginam w ukłon,
Kuksańce są prosto w bok, na nic tu frustracja,
Myśleć mi nie wolno - patowa sytuacja,
A wśród grządek, drzew i kwiatów - słychać władczy ton.
Siedzi Dymitr w ogrodzie, rozparł się na tronie,
Aż w końcu do otoczenia się upodobnił.
Nie wiem czy przypomina hubę, czy powoje?
Moje podwórko zaanektował, zawłaszczył,
Mógł iść do polityki, niszczy plany moje,
Piecze jak pokrzywa, jak jemioła ma ssawki.