Stalking

 do klatki wepchano mnie na siłę

oskarżono o nic dla przyzwoitości
metalowe pręty odcięły mnie od świata
wysuwałam przez nie dłonie do słońca
dostawałam po łapkach
wysuwałam dłonie do życia
dostawałam po łapkach
wysuwałam dłonie po prawdę
i znowu było po łapkach
zawsze po łapkach

poszłam do Pana Boga modliłam się
o więcej powietrza w tej klatce
i żeby nie szturchali mnie tak mocno
tymi kijami przez pręty
zniszczyli mi buty
ponownie modliłam się w Kościele
cichuteńko
żeby tylko Pan Bóg mnie usłyszał
Panie Boże żeby nie było żadnych klatek
nic złego nie zrobiłam
nie zasłużyłam na taki los
znów zniszczyli mi buty
niedzielnym popołudniem
potulnie i boso
ale z godnością
wróciłam do klatki




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chandra

Nocą....

Sen wieczny

Książka - "Tajemnice życia"

Nie jestem już...

Monotonia