Cień
Mój cień, taki trochę ciemny, nieudany -
Uparcie, nieodłącznie za mną się wlecze,
Gdzieś w powietrzu zawisło trudne pytanie:
Czy muszę po ziemi chodzić razem z cieniem?
Mój cień jak alter ego, wiecznie nadęty,
Krzywi się z powodu miejsc, w których nie bywam,
Czasem chce mnie wyprzedzić, łapie za pięty,
Dziwi się, że stoję, dobre sny omijam.
Często mówi, że inaczej - lepiej by żył,
Wielki świat wiecznie leżałby u jego stóp.
Cieniowi łatwiej kłaść się cieniem wśród przeszkód,
Powłoka bezcielesna - nie ma trudnych dróg!
Zbieram wszystkie życiowe problemy, troski,
Układam w komplety i wiążę myślami.
Mój cień wciąż podąża za mną bezszelestnie:
Smutny, jakby zmalał, znacznie się przygarbił!